Kiedy pada sformułowanie „scenarzysta komiksowy”, przeciętnemu zjadaczowi chleba na myśl przychodzą zwykle klasycy gatunku, jak twórca „Asteriksa i Obeliksa” René Goscinny czy nasi rodzimi ojcowie komiksów: nieodżałowany Papcio Chmiel, a dokładnie Henryk Jerzy Chmielewski, czy Janusz Christa. Wszyscy oni, choć przecież historia komiksu zna nazwisk scenarzystów znacznie więcej, byli jednak nie tylko twórcami scenariuszy, ale również wykonawcami swoich twórczych zamysłów, a więc rysownikami. Niekoniecznie z wykształcenia – wszak Christa, ojciec „Kajka i Kokosza” (swoją drogą, poprzednikami słowiańskich wojów byli Kajtek i Koko, uczestnicy eksperymentu profesora Kosmosika, łudząco podobni do Kajka i Kokosza), był ekonomistą.
Są jednak w historii literatury popularnej postaci, które swoim opowieściom osobiście nie nadawały graficznego kształtu, ale to one stały za przygodami takich bohaterów, jak choćby kultowy Kapitan Żbik. Przykładem niech będzie właśnie Władysław Krupka (funkcjonujący w świecie literackim jako Krupiński), podpułkownik Milicji Obywatelskiej i prawnik, który stworzył Żbika, aby ocieplić wizerunek MO. Czy się udało – pewnie po części tak, skoro Kapitan doczekał się wznowień, ale nie o Żbiku będzie ten tekst. Krupkę z powodzeniem można bowiem nazwać scenarzystą komiksowym.
Czym zatem zajmuje się scenarzysta komiksowy? To nie tyle twórca finalnej wersji komiksu, jaka trafia do rąk czytelnika, co jego fabuły, a więc układu zdarzeń opowiedzianych w utworze czy też – bardziej teoretycznie – układ zdarzeń świata przedstawionego. Tworzy scenariusz, czyli cykl wydarzeń, w które uwikłani są bohaterowie oraz samych bohaterów. Ważna jest zatem konstrukcja postaci, ich rys psychologiczny, cechy charakteru, powodujące, że ich losy czy zdarzenia ich spotykające, mają pewien konkretny przebieg. Odpowiada też za wspomniany świat przedstawiony, a więc miejsce i czas, w którym dzieje się akcja oraz charakterystyczne cechy kolejnych postaci. Bez względu na to, czy będzie to, jak u Christy, słowiańska osada, czy postapokaliptyczna kraina zombie, ważne są szczegóły, które, wykorzystując choćby i stereotypowe wyobrażenia o miejscu i czasie, pozwolą czytelnikowi poczuć klimat świata przedstawionego.
Warto pamiętać, że oczywiście nierzadko zdarza się połączenie talentu rysowniczego (albo przynajmniej ciekawego, charakterystycznego stylu, który wybacza brak stricte artystycznego sznytu) i umiejętności pisania historii, ale nie musi to być regułą. Scenarzysta komiksowy to osobny byt, może odpowiadać za tok całej historii i występujące w niej postaci, jednak rysunkową pałeczkę przekazać komuś innemu: grafikowi, malarzowi, rysownikowi, który automatyczne staje się współtwórcą dzieła, dokładając doń osobniczy styl.
Taki układ łączący twórców – scenarzystę i artystę plastyka – jest z jednej strony fascynującą przygodą dla dwóch (a zdarza się, że i więcej) indywidualności, z drugiej od obydwojga wymaga umiejętności jasnego przekazywania myśli, słuchania i pewnej elastyczności. Rysownik musi bowiem zrozumieć wizję scenarzysty, aby w plastycznej warstwie komiks finalnie odpowiadał temu, co narodziło się w głowie autora scenariusza. Tymczasem scenarzysta komiksowy ma za zadanie tak zaprezentować swoją wizję oraz wyobrażenie o świecie przedstawionym i funkcjonujących w nim realiach i postaciach, żeby rysownik te charakterystyczne rysy dostrzegał, rozumiał, a finalnie umiał odtworzyć w kolejnych kadrach. Każdy scenarzysta komiksowy ma własny sposób zapisu scenariusza, ale w przypadku współtworzenia komiksu z artystą plastykiem, przydają się didaskalia. Podobnie jak w klasycznym scenariuszu teatralnym, to w nich autor zapisuje dodatkowe uwagi. Różnica jest jedynie taka, że scenariusz sztuki sugeruje pewne kwestie reżyserom czy scenografom, czasem dźwiękowcom, natomiast scenarzysta komiksowy powinien w didaskaliach dać wskazówki co do wyglądu miejsca czy postaci, zawrzeć istotne szczegóły, które według jego wizji mają wpływ na kształt całej historii.
Bardzo ważna jest też umiejętność właściwego opisu kadrów, zwłaszcza, jeśli scenarzysta komiksowy w którymś momencie wyobraża sobie konkretny obraz albo szczególne przejście z jednego kadru w kolejny. Istotna dla rysownika będzie każda graficzna uwaga, na przykład dotycząca stroju bohatera, wyrazu twarzy, fryzury, a nawet odmiennego koloru czcionki w konkretnych kwestiach. Skoro mowa o czcionce, nie sposób pominąć tak istotnego elementu, jak teksty. Rzecz jasna, komiks jako dzieło kultury popularnej nie musi wznosić się na literackie wyżyny, ale jednak powinien być napisany logicznie i poprawnie, bez błędów stylistycznych czy, o zgrozo!, ortograficznych. Wbrew pozorom, szalenie ważna jest też poprawna interpunkcja – to ona pozwala tworzyć kontekst, pozwala odczytywać te króciutkie przecież teksty we właściwy sposób. Króciutkie, ponieważ komiks nie może być przegadany. Ta forma łączy w sobie moc rysunku i tekstu, ale należy pamiętać, że tekst nie powinien dominować nad warstwą graficzną. Teksty mają być jedynie kwintesencją tego, co obrazuje rysunek, inaczej znika magia komiksu, który z założenia przemawia przede wszystkim obrazem.
Jednak ten obraz nie powstałby, gdyby nie scenarzysta komiksowy – to on kreuje, a później panuje nad tym, co dzieje się na kolejnych planszach. Ważnym elementem tych plansz, a więc i kolejnych kadrów, są bezwzględnie bohaterowie. I tutaj duża rola scenarzysty, aby w naprawdę klarowny sposób umiał przekazać twórcy plastycznej warstwy dzieła, jak mają wyglądać postaci. To na nich, ich cechach charakterystycznych, na ich mimice i ogólnej fizjonomii często opiera się treść czy tok zdarzeń. Dlatego artysta, zanim stworzy scenorys, zwykle szkicuje każdą z kluczowych postaci, nadając jej pewien wyjątkowy rys. Dobrze jest stworzyć wizerunek bohaterów z różnych perspektyw: en face, z profilu, w ruchu – tak, aby naszkicowana sylwetka mogła służyć za model, gdy trzeba będzie naszkicować ją ponownie. Bardzo istotne jest bowiem, aby w kolejnych kadrach i scenach wciąż była to ta sama postać. Równie ważny jest ogólny obraz konkretnej postaci, jak i jej cechy szczególne – tak, aby czytelnik nie poczuł się skonfundowany, a trzeba pamiętać, że oko czytającego potrafi być naprawdę czujne.
Chcąc więc odpowiedzieć na zadane w tytule pytanie: kim jest scenarzysta komiksowy, wypadałoby powiedzieć, że przede wszystkim pomysłodawcą i twórcą. Nawet, jeśli warstwę plastyczną oddaje w ręce profesjonalnego grafika czy rysownika, to nadal on pozostaje kreatorem, stojąc za kolejnymi krokami realizacji swoich pomysłów. Nie należy zatem kojarzyć go zawsze z rysownikiem, bo choć bywa, że te dwie role splatają się w jednej osobie, nie musi być to regułą.